Po roku 2005 troszkę się pozmieniało w szeregach Bastionu i bunkrowej ekipy ze Świebodzina udało sie Nam zorganizowac jeszcze kilkanaście wypadów mniejszych lub większych, ale jak to bywało wcześniej z niezłym efektem. Zreszta jak zawsze.. kto z Nami gdziekolwiek i kidykolwiek się spotkal wie, że jesteśmy konkretną ekipą. Trzeba przyznac ze po 205 roku udały nam sie konkretnie 3 wypady do Słowenii i Włoch na bunkry z okresu II wojny światowej, oraz dwa wyjazdy do Francji na Linię Maginota. Póxniej ekipa sie troszke rozjechała. Juz wczesniej przestaliśmy (niestety) organizowac wspólne wyprawy z Międzyrzeczem i Piła (niezłe lata az się łezka w oku kręci). Później posypało się z chłopakami z młyna z Pogoni. Część bunkrowców sie wysypała wyjazdy za granice szkoła praca po prostu zycie... Ja zmieniłem adres zamieszkania (sierpień 2006) i zaczołem organizowac wypady z Mlodym i Turkiem... Wał Pomorski zy MRU były jak zawsze na 1 miejscu. Klimek wyjechał do USa, Maro natomiast do Germańców. I na mnie przyszedł czas po ostatniej imprezie w Toruniu niespodziewanie wyjechałem do Anglii(czerwiec 2007) pczatkowo na trzy tygodnie.. i tak zostało. Osiedliłem sie w Peterborough i tu mam zamiar dozyc starości... Co nie oznacza że zaprzestaliśmy jakich kolwiek akcji.
Po kilku miesiącach dojechal do Nas Mlody i razem w 3 kręcimy idee bunkrowe na wyspach. Jest co tu ogladac i czym się zajmować. Choc klimat Wału Pomorskiego to cos czego brakuje mi tu najbardziej. Nie wspominając o braciach bunkrowcach którzy zostali w Polsce...

Działalność do rou 2005
Wolna Republika Bunkrowców -- Bastion Świebodzin.

Tuż przed festiwalem zawiązała się nowa organizacja WRB.
Członkowie Bastionu Świebodzin czynnie brali udział w pracach przy organizacji Festivalu 2003, wykazali się doskonałym wyczuciem sytuacji podczas nocnej akcji ochrony Festivalu oraz znakomicie zabezpieczała sam koncert. We współpracy z kolegami z innych regionów Sulęcin, Ośno, Szczecin, Wrocław brali udział w pracach zabezpieczających mienie festiwalowiczów , a także przestrzeganie regulaminu. Akcja skalpowania punka, który ukradł namiot.

Działalność nasza nie ograniczała się tylko do Festivalu, na każdej wyprawie terenowej demonstrowaliśmy emblematy bunkrowe na wyjazdach zagranicznych dodatkowo narodowe! Tak było na 3 dniowej wycieczce do Czech rozwieszaliśmy flagę polski z napisem Bunkerites w każdym możliwym miejscu Trutnov, Nachod, Teplice, Hr.Kralove, Praha itp. Dodatkowo przy każdym wyjeździe na mecze piłkarskie w miastach, które odwiedzamy robimy jakieś akcje wywieszanie flag banerów i haseł! Nie ukrywając członkowie Bastionu to przede wszystkim kibice Pogoni Świebodzin oraz bunkrowcy, Razem wyjeżdżamy na bunkry, mecze, koncerty, a także wspólnie z ekipa www.opuszczone.com robimy jakieś akcje.Ostatnio wsólny sylwester i planowany wyjazd do Niemiec na bunkry i opuszczone.

Podobne akcje robimy przy okazji wyjazdów na różnego rodzaju koncerty rockowe i imprezy plenerowe. Nasza grupa liczy 5 osób, z czego najczęściej jeździmy w trójkę!
Zdjęcia znajdują się w galerii, Planujemy przeprowadzanie kolejnych akcji w przyszłym roku -- jesteśmy na etapie projektu wielkiego banera z napisem

„WRB Bastion Świebodzin"
lub sam napis
„Bastion Świebodzin".


W przyszłym roku planujemy kolejne wyjazdy na koncerty mecze piłkarskie i najciekawsza coroczna wyprawa na Wał Pomorski-- pamiętne już akcje Szlak Zwalonych Ambon, akcji dywersyjnych w miejscowościach Tuczno, Strzaliny, Miradz, Stare Osieczno i Głusko. Oj miejscowi popamiętają bunkrowców na długo!

Dodatkowo na Wale pomorskim współpracujemy z ekipa z Międzyrzecza i Piły. Wrażenia są niesamowite!!!

Wspólnie z ekipą z Międzyrzecza i Tuczna osiągnęliśmy swoisty rekord jednorazowo padło 9 ambon. Oczywiście nie poprzestaliśmy na tym i kilka miesięcy później padła i 10.

Pamiętam ciekawa akcje w Starym Osiecznie (zresztą tam zawsze jest ciekawie) jak zwykle bunkier ognisko i napoje rozjaśniając umysł. Było nas słychać zapewne w całej okolicy - nie obyło się bez ofiar prawie każdy z nas był poobijany odrapany, ale zadowolony!!! Wypito kilka litrów wspomnianego napoju spalono chyba połowie lasu na ognisku i obudzono jakieś 90 osób mieszkających w najbliższej okolicy. Jaka nas spotkała niespodzianka? Rankiem tak po 12.00 Gdy wyszliśmy na stopa zatrzymała się ciekawa ekipa z Wrocka tzw Skoda Rapid Team, nawiązaliśmy ciekawe znajomości i zaraziliśmy chłopaków bunkrami chyba już na dobre. Brali udział w wyprawach i spotkaniach na MRU (kilkakrotnie) oraz wsparli ekipę bunkrowców w Tomaszowie Maz na zlocie klubu sensacji XX wieku. Teraz samodzielnie organizują wyprawy na Oderstellung i uczestniczą w imprezach na MRU. Planujemy wspólny zlot na Wale Pomorskim wspólnie z www.bunkrowiec.com oraz www.opuszczone.com

Makaron

Z NOTATNIKA PARTYZANTA

Witajcie nie będę pisać w stylu "Bigos radzi początkującym fortyfikatorom" - jak to miało miejsce w (Bastionie) wydawanym przez niego i innych sympatyków górnolotnie rozumianej fortyfikacji. Napisze o tym, że można również nie pić tylko na Wysokiej, ale również całkiem poważnie zajmować się fortyfikacjami, ale w zgodzie z zwyczajami bunkrowymi a nie przeciwko nim! Tym sposobem jak mamy integracyjne spotkanie przy ognisku wieczorowa porą to staramy się nie wyłamywać i integrować się a nie robić pomiary. Prawda zdarzają się pewne odstępstwa od tej reguły, bo albo się robi inwentaryzacje od początku do końca danego odcinka bunkier po bunkrze albo nie. Bywa to męczące, kiedy trzeba opisywać i nanosić na mapę nawet najbardziej rozjebana i zachwaszczoną jednoizbówkę np. z 1934 roku. Ale te czy inne trudności są niczym, gdy przypomnę sobie, jakie czadowe klimaty wyłapywaliśmy mając wypite albo i nie! Gdy znajdowaliśmy nowe obiekty, gdy przedzieraliśmy się przez chaszcze, że tęskniliśmy za toporkiem jak za pocałunkiem ukochanej itp... Już całkiem radość nas rozpierała, gdy znajdowaliśmy obiekty/obiekt/, których nie było na mapce w książce Miniewicza i Perzyka! Czujecie to Ci szanowni Panowie zgubili... Obiekty na Prusinowie Wałeckim, Kilka schronów w Tucznie i w Wałczu, tak można by jeszcze wymieniać, wiele błędów można prostować, ale to nie jest w żadnym stopniu celem tej mojej pisaniny. Zresztą my tez robimy pewne błędy i aby znaleźć wszystko na danym odcinku to trzeba tam pojechać kilka razy. CO z CIEKAWOSTEK! Koszary w Wałczu! Super sprawa! Nie udało się nam, czyli duetowi Mariusz Wojtasik i Piotr Maciejewski wejść do obiektu dowodzenia i do tej wieży obserwacyjnej. A wiemy, ze są to ciekawe obiekty można w nich spotkać jeszcze drzwi pancerne, półeczki drewniane itp. NA koszarach widzieliśmy 3 obiekty. Polecamy! Do dwóch na obrzeżu można wejść na lewo, ale do tego przy budce strażników trzeba poprosić strażnika. Na całe te opustoszałe koszary są max.2 osoby! Inna ciekawostką jest Bar na bunkrze! Oczywiście Miniewicz się pomylił i nie jest to ten typ, co go zaznaczył na mapie! Udało się nam go zwiedzić i jak w pozostałych przypadkach zrobić dokumentację rysunkowo-fotograficzną! Tylko i wyłącznie
dzięki uprzejmości pani tam obsługującej może ja zacytuje" o Boże chłopcy gdyby stary mnie zobaczył, ze wpuszczam was do środka to bym miała" można sobie wyobrazić, że w tym układzie "zupa często bywa za słona". He he.
Stary dziadek spotkany przypadkiem nam o całym biernym schronie w Wałczu, co to on, czego by tam nie miał itp. sceptycznie podeszliśmy do tej informacji zwarzywszy na
fakt, że często się różnych bajek nasłuchaliśmy w terenie!
Poszliśmy sprawdziliśmy a tam cały piękny bierny schron 3 pomieszczenia i blok wejściowy! Rewelacja! Innym razem korzystając z uprzejmości kolegi z Tuczna zobaczyliśmy obiekt 2 pomieszczeniowy, który ma wysadzoną tylko płytę pancerną a za ta płyta dobudowano budynek....
Czego to ludzie nie wymyślą! Z kolei na Prusinowie Wałeckim dzięki uprzejmości (...) Ze Strączna Ja z Wojtasem znaleźliśmy dodatkowe schrony a jest jeszcze ich więcej, ale tego mapka u Miniewicza nie obejmuje no i my go jeszcze nie widzieliśmy. Hmm ostatni obiekt na tym terenie!. Kojarzycie może "gnojownika"? Są takie fotki na sieci jak to ja i Wojtas
odkopujemy obiekt szpadlem i saperką odkopaliśmy wejście, obiekt zasypany gnojówka, piachem, kamieniami po sam strop! Doszliśmy do naprzeciwległej strzelnicy obrony wejścia i przez ten mały otworek jak chlupała woda to tylko spier... Stamtąd po chwili obiekt był nie do przejścia, bo wszędzie była woda z tych dalszych pomieszczeń. Był wrzesień 2000 trzeba było czekać do wiosny 2001. No i w marcu ruszyliśmy na „Gnojownika" ponownie koło wsi Rutwica! Nadmienię jeszcze, że jak byliśmy we wrześniu na tym gnojowniku (schron bierny dowodzenia z 1935 roku i do tego cały bez ślady wysadzania!) To się lekko upiliśmy w tej Rutwicy!
Efekt był taki, ze szybko gubiąc piwa po drodze udaliśmy się ciemna czeluścią Lasu Rutwickiego na piękne wzgórza porośnięte wyrośniętymi sosnami i małym runem leśnym zero chaszczy! Ale się działo... Jak pojechaliśmy tam znowu na wiosnę to scenariusz się
powtórzył i znowu mieliśmy farta! Pozdrowienia od Podziemia! Na inny artykuł kwalifikuje się wyprawy majówkowe z Makaronem, Wojtasem, Grzesiem U. I innymi ciekawymi ludźmi no i z autorem tego tekstu tez.

Partyzant

KOMITET OHRONY HINDENBURGA ( K.O.H.)

Organizacja powstała latem 1997 roku. Pomysłodawcą jej byli Partyzant Makaron i Maliniak. Na początku chodziło o wysprzątanie Pz.W 745 potocznie zwanego Hindenburgiem. Z biegiem czasu natknęliśmy się na opracowanie Marcina Dudka o zagospodarowaniu tego obiektu i zorganizowaniu w nim skansenu fortecznego. Udzieliło się i nam. Zaczęliśmy działać w Towarzystwie Przyjaciół Fortyfikacji poznawaliśmy nowych ludzi i tajniki konserwacji takich obiektów w Czechach . Chcieliśmy zrobić to samo u nas. W listopadzie 1998 roku opublikowaliśmy Propozycję zagospodarowania schronu bojowego PzW 745- gdyby nie vice prezes ten text nigdy by nie został dobrze (normalnie) napisany poprawił cały materiał i skorygował rysunki. Szczerze mówiąc napisał wszystko od nowa- ale cóż my się dopiero uczyliśmy.
Już przed konferencja przystąpiliśmy do działań!!! Oczyściliśmy schron z gruzu błota i śmieci --już można było gdzie przenocować ... Zabraliśmy się za odkurzanie ścian i poprawianie działki fortecznej likwidowanie samosiejek krzewów i innych chwastów. Podczas prac odkryto na betonowym przedpiersiu swastykę z inicjałami H I swastyka była wykonana z łusek- po jakimś czasie ktoś je kompletnie zniszczył. Może i się źle kojarzy ale mogła tam spokojnie zostać delikatnie przysypana ziemią! W trakcie tych prac część ekipy podjęła prace formalne, staranie się o przejecie obiektu na organizacje TPF co po wielu próbach spełzło na niczym!!! Nie byliśmy na tyle doświadczeni (większość z nas nie miał jeszcze nawet 18 lat) aby doprowadzić sprawę do końca- trudno. Prace zostały zakończone jesienią 1998 roku jak nas leśniczy przegonił z lasu- ja chyba ucierpiałem na tym najbardziej zgarnęło mi się mandat!!! A na zebraniu TPF-u dostałem ostrą choć niesłuszną reprymendę za wycinanie drzewek!!!! ...
Tak wiec nasze wspaniałe miejsce na spotkania imprezy itp. Zostało ponownie w rękach gminnych lub leśnych i niszczeje dalej coraz więcej jest tam śmieci nawet ginie wyposażenie (drzwiczki od niszy na ładunki wybuchowe Sprengkammernische) Trudno może kiedyś powrócimy do tego pomysłu. Jak na razie KOH zaprzestał nawet organizowania tam imprez towarzyskich...

Makaron

TWIERDZA

Idea założenia pisma powstała podczas Festivalu 1998
na obiekcie PzW 715 (OB. 2578) w gronie kilku kolegów,
którym ten pomysł się spodobał. Pierwszy numer wyszedł już w październiku 1998 roku. Było tam kilka artykułów
o fortyfikacjach i o ludziach tu przybywających. Na majówce w 1998 roku, również na 78 został spalony uroczyście
przez kolegę Sivego pierwszy numer. Co, jak przypuszczam, przyniosło nam szczęście. Do dnia dzisiejszego (18.12.2001 rok)
wyszło 10 numerów. Prowadzimy prace badawcze na Wale Pomorskim, MRU, Linii Odry, a także na innych fortyfikacjach w kraju
i zagranicą. Gazeta jest finansowana z własnych oszczędności, nie otrzymujemy żadnych środków od stowarzyszeń i organizacji.
Jedyne fundusze pochodzą od prywatnych osób (szczególne podziękowania dla Przemysława Wrzoska oraz
Pana Krzysztofa Mułkowskiego). Od czasu do czasu zamieszczamy drobne reklamy. Istnieje dalsza możliwość umieszczenia
reklamy na naszych łamach.
Bardzo poważnie do rozwoju pisma przyczynił się kolega Przemek Wrzosek z Pruszkowa. Pomagał nam w dystrybucji i propagandzie!!! Służy także dobrą radą i ciepłym słowem.
Skład redakcji:
Rafał Marcinkiewicz redaktor naczelny
Maciej Góralski redaktor techniczny
Z redakcją współpracują:
Piotr Maciejewski , Mariusz Wojtasik, Przemek Wrzosek, Wojtek Różewicz, Mateusz Marciniak, Przemas, Jagmin, Jarek Kalinowski i Jacek Dominikowski

Współpracujemy z Biuletynem Miłośników Fortyfikacji INFORT, ODKRYWCA, Fortecą, TPF Zielona Góra, POMOST, Gazeta Powiatowa Świebodzin
Novodobe Fortyfikace z Czech, a także z wieloma kolegami z różnych oddziałów i organizacji. Strona TWIERDZY wraz z galeria i spisem treści każdego nr. Istnieje możliwość zamówienia archiwalnych numerów.


WAŁ POMORSKI

Na początku maja 2003 (30.04-4.05) odbyła się kilku dniowa wyprawa na Wał Pomorski w rejon Drawieńskiego Parku Narodowego zlokalizowano większość obiektów zrobiono szereg rysunków i map. W wyprawie udział wzięli R.Marcinkiewicz, P.Maciejewski, G.Urbanek, T.Kuciak, Gereuter Adam, G.Krawczyński Oprócz fortyfikacji grupa wytyczyła Szlak Zwalonych Ambon!!! Polecamy do zwiedzania szlak zaczyna się w okolicach Tuczna a kończy się na jeziorze Sitno!
Oto krótki opis wysłany do Biuletynu Klubu Przyrodników który opublikowano.

Wał Pomorski w Drawieńskim Parku Narodowym.

Drawieński Park Narodowy to nie tylko piękne rezerwaty, jeziora lasy i rzeki, oprócz tego wszystkiego znajdują się tu umocnienia Wału Pomorskiego.
Fortyfikacje Wału Pomorskiego (Pommernstellung) powstały na początku lat 30 ubiegłego stulecia. Stanowić miały zaporę nie do przejścia dla wroga, rzeczywistość okazała się zupełnie inna od zakładanej przez twórców. Pierwsze prace w granicach dzisiejszego Parku Narodowego były przeprowadzane pod koniec lat 20 natomiast pierwsze schrony powstały już w 1932r. Na interesującym nas odcinku Niemcy zbudowali kilkadziesiąt obiektów, zorganizowano 3 punkty oporu Głusko, Pustelnia i Miradz.
Obiekty, jakie Niemcy wybudowali w tym okresie w DPN, są niewielkie. Wiele obiektów było jedno izbowych tylko z pomieszczeniem bojowym. Niektóre z tych schronów posiadały dodatkowo pomieszczenie dla załogi służącej w okopach, w takich obiektach znajdowały się podstawowe Rzeczy takie jak magazynek amunicji, prowianty i lekarstw oraz skrzynki łączności i pomieszczenia dla dowódców. Na w/w odcinku znajdują się trzy rodzaje obiektów
-bojowe
-bierne
-obserwacyjne
Te pierwsze budowane w znacznej większości. Schronów obserwacyjnych zlokalizowano 2 szt. jeden w okolicy Głuska przy Rybakówce drugi natomiast przy drodze z Miradza do Martwi. Schronów biernych tez jest niewiele udało nam się znaleźć takowe dwa (Głusko i rezerwat Pustelnia)

SCHRONY BIERNE
Schrony bierne są zachowane w całości, brak im tylko pancernych drzwi i wyposażenia, chociaż „bunkier' w rezerwacie Pustelnia ma lekko przestawione wybuchem ściany. Takie obiekty służyły przede wszystkim do schronienia drużyn wypadowych i dla dowódców odcinków. Budowane były lekko za pierwsza linia obrony z racji na bardzo dobry stan zachowania są trudne do odnalezienia w terenie. Oba obiekty różnią się wielkością i kształtem pomieszczeń, mniejszy jest w Głusku, ale lepiej zachowany (napisy i sygnatury)

SCHRONY OBSERWACYJNE

Na omawianym odcinku Wału Pomorskiego znajdują się takie dwa, są identyczne. Pierwszy jest tuż przy Rybakówce koło Głuska znajduje się na lekkim wzniesieniu nad kanałem po lewej str. Ok. 50 metrów od bramy Rybakówki. Obiekt jest w kształcie sześcianu jednokondygnacyjne z jednym stanowiskiem obserwacyjnym w stropie. Obiekt w okolicach Miradza jest identyczny jego lokalizacja jest nieco inna nie znajduje się na górce, lecz został postawiony na płaskim terenie lekko obsypany ziemią. Oba obiekty są wysadzone.

SCHRONY BOJOWE
Jest ich tu najwięcej i w różnej kombinacji, jedno izbowe kilku izbowe z jedną płyta pancerna z dwiema itp. Niektóre z nich posiadają zewnętrzne stanowiska obserwacyjne. Inne charakteryzują się jednym wejściem nie bronionym strzelnica zewnętrzną drugie maja takową strzelnice, niektóre mają jedno wejście inne dwa. Wszystko zależy od wielkości obiektu i jego funkcji. Większość obiektów bojowych ja i obserwacyjnych budowano na wzniesieniach i w szczególnie ważnych strategicznie miejscach przede wszystkim mosty, krzyżówki, ważne drogi. W takich miejscach powstawały silnie rozbudowane grupy obiektów, co nazywa się punktem oporu.
W parku narodowym takich punktów mamy 3 chyba najciekawszym jest PO Głusko. Znajduje się tu model obrony tarasowej, - czyli jeden obiekt nad drugim ma ten sam kierunek ognia. Na PO Głusko składa się 14 obiektów zaczynając już od obiektu przy moście na Drawie jadąc od strony Starego Osieczna. Idąc dale czerwonym szlakiem (500m) znajduje się interesujący obiekt z kazamata pancerną ( płyta na stropie z peryskopem i płyta czołowa ze strzelnica) w izbie bojowej. Obiekt szczególnie warty uwagi ze względu na stan zachowania i formę. Obok tego obiektu znajdują się jeszcze dwa jednoizbowy i malutki Ringstand 58c.

Kolejnym obiektem wartym uwagi jest bierny przy parkingu nad j.Perkoz. Idąc dalej natrafiamy na kilka obiektów wzdłuż jeziora Ostrowieckiego aż do samej Pustelni znajduje się kilka naście obiektów wszystkie wysadzone i mało czytelne. W okolicach Pustelni znajduje się kolejny PO Pustelnia znajduje się tam kilkanaście obiektów bojowych i jeden bierny - warty uwagi, z tym, że znajduje się w ścisłym rezerwacie!!!
W tym miejscu linia rozdziela się na dwie części jedna idzie nad j. Płociczno druga miedzy j.Płociczno a Gamno dalej już do PO Miradz gdzie obiekty znajdują się po obu stronach drogi do Miradza, na uwagę zasługuje schron znajdujący się ok. 400 metrów od parkingu w stronę Miradza po prawej stronie 80 metrów od drogi jest to schron bojowy o interesującej konstrukcji, lekko wysadzony, ale warty uwagi.

PRZEBIEG POZYCJI W TERENIE

Pozycja rozpoczyna się wprawdzie w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego, ale interesujący nas rejon rozpoczyna się w Starym Osiecznie na starym niemieckim cmentarzu w północno wschodniej części nekropoli znajduje się całkowicie zachowany schron obserwacyjny.. Dalej pozycja biegnie na północ po lewej stronie drogi w odległości 200-500 po przebyciu ok. 2.5 km pozycja przesuwa się na prawą stronę drogi gdzie znajduje się całkowicie wysadzony B-Werk (dwukondygnacyjny obiekt) następnie pozycja przechodzi przez most na Drawie i na prawo drogą brukowana po 300m lekko w prawo i piękny bunkier. Następnie dalej na północ skarpą wzdłuż Płocicznej i przy Rybakówce należy przejść na północna stronę kanału, wzdłuż którego dojdziemy do j Perkoz i Ostrowieckiego dalej półwysep Dębowy i rezerwat Pustelnia następnie pozycja przebiega miedzy jeziorami Płociczno i Piaseczno Duże, dalej miedzy Płociczną a j. Jamno/ Gamel i wzdłuż zachodniego brzegu j Zdroje aż do j Marta w tym miejscu pozycja rozdwaja się i ciągnie się dalej wzdłuż zachodniego brzegu Płocicznej przez j Sitno wzdłuż Młynówki, aż do j Tuczno.

Teren nie jest łatwy ale bardzo przyjemny na wędrówki niektóre odcinki są do pokonania nawet rowerem. Niestety marna baza noclegowa w Parku zmusza nas do noclegów gdzieś daleko od szlaku we wsiach lub na parkingach leśnych, co jest chyba nielegalne a na pewno nie najbezpieczniejsze! W prawdzie po zachodniej stronie Parku znajduje się kilka biwaków dobrze przygotowanych, ale o wschodniej części zapomniano, jest jedno miejsce - Pustelnia były ośrodek kolonijny, ale Zarząd Parku go nie udostępnia! A szkoda.

Rafał Marcinkiewicz


WYWIAD do GAZETY WYBORCZEJ

Tworzy strony internetowe lub pomaga w ich tworzeniu. Jego trzódka jest spora - www.marraf.prv.pl www.twierdza.end.pl www.kombajn.end.pl www.bdb.end.pl
www.notecka.prv.pl, www.bastion-swiebodzin.prv.pl, www.drawa.pl. Nie jest informatykiem. Jest Bunkrowcem...

PYTANIE... CO TO ZNACZY DLA PANA BYĆ BUNKROWCEM????????

Bunkrowanie to pewien sposób na życie, spotyka się tu ludzi z całego kraju, niektórych się w ogóle nie zna a rozmawia się z nimi jak z przyjaciółmi.. Bunkry pozwalają uciec od problemów codzienności, z jakimi się chyba każdy boryka praca, studia. Często organizujemy bunkrowe imprezy ludzie traktują się jak jedna wieka rodzina, a przyjeżdżają z różnych stron Polski, klimat takich imprez jest niesamowity. Ale bycie Bunkrowcem to nie tylko imprezy są to także badania terenowe, rysunki, fotografie i opisy obiektów fortyfikacji. Nieraz ciężką praca - odkopywanie zawalonych korytarzy, wejść w celu zrobienia rysunku czy zdjęcia, kilkudziesięciokilometrowe marsze z ciężkimi plecakami. Bunkrowcy to ludzie o silnym charakterze. Organizujemy wspólne wyjazdy na bunkry, koncerty, konferencje naukowe, czasem wspólne wakacje. Na bunkrach zawiązują się znajomości przyjaźnie na wiele lat. Często myleni z wandalami i chuliganami, którzy tez zaglądają do bunkrów zostawiając po sobie bałagan.
Bunkrowanie pozwoliło mi zachować indywidualność, niezależność i poglądy oraz na zyskanie wspaniałych znajomości i przyjaźni. Jak dłużej nie jestem w bunkrach, czuje ogromna potrzebę, choćby tak na chwile wejść, zrobić zdjęcie, poczytać wiersze ze ścian - cokolwiek, każdy pretekst jest dobry. Po powrocie z wyjazdów kilku dniowych czuje się naładowany pozytywnie. Ostatnio udało mi się zarazić tą pasja kilku fajnych ludzi z Wrocławia i Świebodzina - przyjechali nawet na podziemnego Sylwestra. Jest to jedna wielka „rodzina" spotykamy się na urodzinach, weselach, pogrzebach...

Rafał Marcinkiewicz (pseudonim Makaron) studiuje historię na Uniwersytecie Zielonogórskim. Ma 24 lata. Pochodzi z Jordanowa - tam się wychował i uczył. Od roku mieszka w Świebodzinie. Hobby? Fortyfikacje, fotografia,informatyka, muzyka, piłka nożna, podróże. Uwielbia wypady gdzieś w teren z aparatem najchętniej w okolice bunkrów, wszystkie swoje wakacje planuje trzymając w jednej ręce przewodnik turystyczny, w drugiej mapę fortyfikacji.
W 1996 roku wstąpił w szeregi Towarzystwa Przyjaciół Fortyfikacji w Zielonej Górze, niestety z braku czasu w ubiegłym roku zrezygnował z dalszego członkostwa. Jak na człowieka z podziemi przystało wydaje sposobem "podziemnym" pismo miłośników fortyfikacji "Twierdza", które w 2003 przemianowane zostało na pismo "Bunkrowiec". Marcinkiewicz, dzieli się obowiązkami redaktora naczelnego z kolegą z Łodzi - Jarkiem. W 2000 r. udało mu się połączyć pasje muzyczne z fortecznymi... I tak włączył się w organizacje Festiwali Bunkrowców (inaczej Lubuskie Dni Chaosu) w Wysokiej. Impreza z muzyka odbyła się już cztery razy choć początki Festiwali tkwią gdzieś na przełomie lat 90. Od roku 1997 przeprowadza inwentaryzację bunkrów Wału Pomorskiego. Jesienią 2004 roku wspólnie z kolegą Przemkiem założył Klub Kibica Pogoni Świebodzin, tworzą kulturalną i głośną atmosferę podczas meczy ulubionej drużyny. Jeżdżą praktycznie na wszystkie mecze.

PYTANIE - NA, CZYM TAKA PRACA POLEGA -
Takie wyprawy maja na celu lokalizacje obiektów w terenie- jest to dosyć trudne gdyż nie zachowały się mapy tych bunkrów, robimy dodatkowo opisy stanu zachowania obiektów, rysunki techniczne oraz fotografie. Z taką dokumentacją można „zabierać" się do kwerendy archiwalnej, a następnie do opracowywania publikacji i artykułów.
W marcu wspólnie z Mariuszem Wojtasikiem chce wydać swoja pierwszą książkę o fortyfikacjach, które są w okolicy Piły. Pisze pracę magisterską o fortyfikacjach.

JAKI JEST TEMAT???
Temat pracy magisterskiej" Fortyfikacje w Dolinie Noteci od średniowiecza po nowożytność." Jako że zajmuje się fortyfikacja niemiecką z lat 1928-1944, a na wymienionym odcinku są także fortyfikacje wczesnośredniowieczne- profesor przekonał mnie do poszerzenia tematu. Nie żałuję. Bardzo wciągnęła mnie literatura dotycząca grodu piastowskiego w Santoku i historia miejscowości nadnoteckich na odcinku Gorzów - Krzyż.

Inna jego pasja to fotografia, ale zajmuje się nią od niedawna. Jego ulubionymi modelami są architektura i krajobraz. Pisał artykuły do prasy lokalnej oraz do fachowego pisma w Czechach "Novodobe Fortyfikace" Marzy o stworzeniu skansenu/muzeum fortecznego na Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym. Zaraz po skończeniu studiów chce się wybrać z grupką znajomych na wyprawę przez Rosje, Buriację, Mongolię aż do Chin. Nie korzystają z pośrednictwa biur podróży. Od niedawna jestem zafascynowany Syberią i kulturą rosyjską. Jest niesamowita, nie mylić z polityką
Od kilku miesięcy z kolegą - Jarkiem Nadajem z Łodzi - buduje serwis internetowy www.bunkrowiec.com , na którym znajdą się wszystkie informacje dla turystów od lokalizacji, historii obiektów po hotele i restauracje. Strona będzie udostępniona w kilku językach.


KIEDY BĘDZIE JUŻ CZYNNA???
Stronka wymaga odpowiedniego opracowania, dokładne opisy, trzeba opracować trasy dojazdowe, zaplecze turystyczne i reklamy. W pełni sprawną można będzie ujrzeć już na przełomie marca i kwietnia. Oczywiście strona będzie działała wcześniej, ale w uboższej wersji - przed nami jeszcze wiele godzin pracy.

Rozmawiała
Dorota ROTA Żuberek-- Gazeta Wyborcza