Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 

 Jak donosi Gazeta Lubuska liczebnośc gacków spada a kto jest za to winny? Może światowy kryzys finansowy a może znowu bunkrowcy poczytajcie sami.
Około 33 tys. gacków, nocków i mopków hibernuje w podziemiach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. To o 4,5 tys. mniej, niż przed rokiem.
W sobotniej akcji rachowania skrzydlatych lokatorów MRU uczestniczyło 60 naukowców z Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Belgii. - Właśnie podsumowaliśmy wyniki liczenia. W podziemiach zimuje około 33 tysiące nietoperzy. To o cztery i pół tysiąca mniej, niż przed rokiem - mówił nam dziś po południu dr Tomasz Kokurewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, który kierował badaniami.

(fot. G.Paczkowski)

MRU to największe w Europie Środkowej zimowe siedlisko nietoperzy. Niektóre potrafią przelecieć nawet 250 km, żeby zapaść w sen zimowy w poniemieckich fortyfikacjach. Przyciąga je panująca tam wysoka wilgotność i stała temperatura oscylująca w granicach od 8 do 10 stopni Celsjusza. Hibernuje tam kilkanaście spośród 23 krajowych gatunków tych ssaków. W tym zagrożone wyginięciem nocki Bechsteina i nocki łydkowłose. Dlatego w 1980 r. w północnej części umocnień utworzono rezerwat Nietoperek, a w 1998 r. ochroną objęto całe podziemia. Dlatego można je zwiedzać tylko z przewodnikami na wyznaczonych trasach.

Naukowcy jeszcze nie wiedzą, dlaczego teraz jest tam mniej nietoperzy, niż przed rokiem. - Przyczyny mogą być różne. Na przykład mniejsza liczba urodzeń w ostatnim sezonie. Albo ingerencja ludzi, którzy płoszą je podczas nielegalnego zwiedzania podziemi w okresie ich zimowej hibernacji. Przyczyną mogły być także ostatnie mrozy. Nietoperze po prostu mogły się pochować w trudno dostępnych zakamarkach - mówi dr Kokurewicz, który od 20 lat bada zwyczaje nietoperzy zimujących w MRU,

Nie ma powodów do paniki
Zdaniem Kokurewicza, na razie nie ma powodów do paniki. - Jeśli jednak za rok znowu stwierdzimy dalszy spadek liczby zimujących tutaj nietoperzy, to będą powody do poważnego niepokoju. Wyniki potwierdziły słuszność unijnej dyrektywy siedliskowej zobowiązującej nas do corocznego monitoringu gatunków zagrożonych, w tym również nietoperzy - mówi naukowiec.

Podzieleni na dziesięć grup naukowcy spenetrowali labirynt korytarzy o łącznej długości 32 km. Jak rozpoznawali poszczególne gatunki? - Między innymi po barwie futerka i kształcie uszu. Na przykład mopki są czarne i ich uszy zrastają się u nasady. Niektóre gatunki są jednak bardzo do siebie podobne. Na przykład można pomylić nocka wąsatka z nockiem Brandta. te gatunki nie występują jednak w MRU - tłumaczy Marcin Rosiński z Wrocławia.


Skradli rejestratory
Naukowcy zaznaczają, że wszystkie krajowe gatunki nietoperzy i ich siedliska są objęte ścisłą ochroną. Od jesieni ub.r. trwają badania na trasie turystycznej koło wsi Pniewo. Raz w miesiącu naukowcy rachują hibernujące tam nocki i mopki. Najwięcej nietoperzy zimuje w podziemiach bunkra nr 716, który obecnie nie jest udostępniany turystom.

Uczestnicy sobotniej akcji liczyli, że pracę ułatwią im specjalne, bardzo czułe mikrofony, które rejestrują dźwięki przelatujących w pobliżu gacków. Skonstruował je angielski chiropterolog Frank Greenaway, który teraz przyjechał na doroczne liczenie. I nie doliczył się dwóch spośród ośmiu rejestratorów zainstalowanych tam miesiąc wcześniej. Prawdopodobnie skradli je tzw. bunkrowcy, czyli turyści, którzy na dziko zwiedzają podziemia MRU.

Bunkrowcy krytykują zakaz wchodzenia do podziemi i kratowanie wejść. Na naszym forum internetowym piszą, że licząc nietoperze naukowcy sami je budzą i płoszą. Co na to T. Kokurewicz? - Badania prowadzimy tylko przez jeden dzień. Nie rozmawiamy głośno, ani nie palimy papierosów w podziemiach - zaznacza.


Dariusz Brożek, 095 742 16 83, Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
art pochodzi ze strony Gazety Lubuskiej