Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 

Coś się kończy, coś się zaczyna... Kończy się czas beztroskiego skakania z kwiatka na kwiatek, radosnej eksploracji różnych zakamarków i bunkrów, wolnej i nieskrępowanej egzystencji... Teraz jak żona tupnie nóżką to biedny Kita skuli ogonek pod siebie i grzecznie będzie siedział w domu. No, ale sam tego chciał... Dlaczego to piszę?

Wczoraj Kamila i Kita, dobrowolnie lub pod przymusem, tego to nie wiem :) obiecali sobie, że będą ze sobą w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i w nieszczęściu, od wczoraj teraz już na zawsze będą tworzyć dwugłowego potwora zwanego małżeństwem. Chcieli (?), to i sobie przysięgli a nam pozostaje im tylko życzyć tego, czego zawsze się życzy gdy ktoś zmienia "stan cywilny"...

Niech każdy kolejny Wasz dzień razem będzie odrobinę lepszy od poprzedniego. Pamiętajcie, że miłość to nie patrzenie sobie w oczy lecz spoglądanie w jednym kierunku. Niektórzy twierdzą, że małżeństwo to nie stan tylko umiejętność, więc my Wam życzymy żebyście w tej umiejętności przetrwali wszelkie burze i wiatry, które przewiduje dla Was los, żebyście przez długie lata razem wędrowali przez lasy, łąki, bunkry i twierdze a na końcu, kiedy przyjedzie już Wasz czas na zakończenie tej wędrówki, spojrzeli wstecz, potem spojrzeli na siebie i powiedzieli "Warto było..." DŁUGO!!! SZCZĘŚLIWIE!!! BUNKROWO!!!

 

polscy i zagraniczni :) Bunkrowcy miast i wsi

 

PS. Choć w dalszym ciągu uważam, że małżeństwo jest niewol­nic­twem, które­mu na­dano bar­dziej cy­wili­zowaną postać :) Ale sami tego chcieliście...