Ocena użytkowników: / 21
SłabyŚwietny 

EDIT:

!!! Powtórka z rozrywki - 21 grudnia można było zwiedzić obiekt ponownie !!!
- Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć!

Fot 1. Oświetlenie z pomieszczenia prezydenta

pełna fotorelacja poniżej artykułu

 

 

http://epoznan.pl/news-news-37288

Powołując się na artykuł portalu e-poznan.pl, tajny do niedawna schron prezydencki w Krzyżownikach zostanie udostępniony do zwiedzania już 13 grudnia. Jeśli zainteresowanie będzie duże akcja zostanie powtórzona również 21 grudnia. Akcja ma na celu przysporzenie nowej użyteczności temu od dawna nie zagospodarowanemu obiektowi, dać mu "nowe życie".
Obiekt wybudowano w czasach PRL-u, kiedy istniała realna groźba wojny atomowej. Istnienie tego schronu było do 2000 r. objęte tajemnicą stąd nikt z ludności o tym nie wiedział. Teraz ma szansę stać się atrakcją turystyczną.
Budowla zlokalizowana jest niedaleko pętli autobusowej w Krzyżownikach. Jest kompletnie niewidoczna z zewnątrz. Ponad nią stoi zwyczajna willa, która nie jest połączona w żaden sposób z obiektem.

13 grudnia, czyli w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, drzwi do tego schronu otworzą się na kilka godzin. Wejść będzie można od godz. 13 do 16. Zlokalizować obiekt pomoże milicyjna Nysa przed willa. Bilety: 6zł normalny, 3 zł ulgowy. Szczegóły w linku poniżej:

http://epoznan.pl/index.php?section=news&subsection=news&id=36981

Fot 2. Oto obiekt naszego pożądania - niepozorny dom niedaleko pętli autobusowej w Krzyżownikach.

Fot 3. Już na podjeździe widać że nie wszystko z tym domem jest "w porządku". Tym większe zdziwienie bierze, jeśli uzna się za prawdziwą informację że sąsiedzi nic nie wiedzieli o schronie aż do 2000 r.

Fot 4. Niezrozumiałym pozostaje jak infrastruktura taka jak przedstawiona powyżej nie wzbudziła chociażby pytań, już nie mówiąc o ciekawości samodzielnego sprawdzenia co to jest...?

Fot 5. Ten obiekt, z zewnątrz przypominający szopkę na rower i siekierę, jak się za chwile przekonamy jest kluczem do podziemnego "królestwa".

Fot 6. Tak na tle domu wygląda wejście do wnętrza bunkra. Co ciekawe dom nie jest połączony ze schronem w żaden sposób - nie ma możliwości z poziomu budynku zejść do podziemi. Dostęp jest jedynie od zewnątrz.

Fot 7. Kolejny aspekt, który dziwi biorąc pod uwagę że w willi mieszkał wysoki rangą generał z rodziną, który się tym obiektem przy okazji opiekował.

Fot 8. Nie ma odwrotu, zapraszamy poniżej poziomu gruntu.

Fot 9. Pierwszym pomieszczeniem, jeszcze na kilka schodków powyżej właściwego poziomu jest garaż, w którym zlokalizowano zapas widocznych tu filtrów węglowych.

Fot 10.  Zabezpieczeń niemal tyle co w MRU. Pierwsze kraty sforsowane nadzwyczaj szybko - może dlatego że były otwarte...

Fot 11. Po kratach wejściowych do przejścia pozostają jeszcze dwoje szczelnych stalowych drzwi i właściwie jesteśmy już we wnętrzu właściwym.

Fot 12.  Już za pierwszymi stałymi wrotami, wchodzących wita informacja nt. sygnałów alarmowych. Gdyby miały się komuś przydać, będą tu ;)

Fot 13. Wizjer prawie jak w pewnym nieczynnym klubie z rurką i paniami. Z tą różnicą iż tu miał pełnić funkcje państwowe.

Fot 14. To na wypadek gdyby ktoś zapomniał że pełni funkcję w służbie państwa.

Fot 15. Plątanina kabli wraz z podobną rur tworzą instalację bez której takie miejsca dla mnie nie mogą istnieć. Biorąc pod uwagę że obiekt ma 500 m kw, trochę kilometrów tych "drutów" tu położono.

Fot 16. Pierwsze dostępne do obejrzenia pomieszczenie to te gdzie rozlokowane są agregaty prądotwórcze. W rzeczywistości pierwszym napotkanym był garaż a już na poziomie bunkra pierwszym pomieszczeniem była niedostępna do oglądania kotłownia. Można się tylko domyślać dlaczego jako jedyna była zamknięta i nie dostępna dla oka...

Fot 17. Rzekomo wszystkie urządzenia są do dziś utrzymywane w stanie pozwalającym na natychmiastowe uruchomienie w razie potrzeby, chociaż sam obiekt nie pełni już żadnej funkcji państwowej.

Fot 18. Detale takie jak ten jednoznacznie przypominają nam w jakim okresie i kto budował ten obiekt. Tak na marginesie, żadne łańcuchy mi nie straszne, wszedłem wszędzie gdzie się dało - stąd obszerna relacja fotograficzna ;)

Fot 19. Właścicielem do 2000 r. było miasto Poznań - Miejski Inspektorat Obrony Cywilnej. Po roku 2000 przez 3 lata obiekt był całkowicie zamknięty aż do 2003 kiedy zaczęły się przygotowania do przekazania go Wielkopolskiemu Muzeum Walk Niepodległościowych co nastąpiło ostatecznie w 2006 r. Pierwsze udostępnienie dla jakichkolwiek ludzi cywilnych nastąpiło dopiero na koniec 2012 r.

Fot 20. Kolejna informacja o rodzajach sygnałów alarmowych. Instalacja telefoniczna i alarmowa również jest utrzymywana w stanie używalności. Ale chęć jej użycia skutecznie zahamowała informacja opiekuna z ramienia muzeum, mówiąca iż uruchomienie syren alarmowych w mieście Poznaniu skutkuje 3 latami za kratami i to na powierzchni ziemi.

Fot 21. Ostatnia para drzwi - to już w sumie czwarta przeszkoda do przejścia - nad którymi ukazuje się jasna informacja iż dopiero teraz wstępujemy w próg pomieszczeń właściwych.

Fot 22. Wspomniane wcześniej różnorakie instalacje ciągną się w każdym pomieszczeniu - jak zawsze dodaje to odpowiedniego uroku.

Fot 23. Jak widać plan całego schronu. Co ciekawe od pomieszczenia urządzeń filtrowentylacyjnych uchodzi jeszcze jedno pomieszczenie, z którego wychodzą drzwi do innego, wedle planu najmniejszego w całym obiekcie, które zakończone jest kilkunastometrowym tunelem niewiadomego przeznaczenia. Wejścia do tych pomieszczeń od strony filtrowentylacji nie widać. Zlokalizować je można tylko na podstawie powyższego planu.

Fot 24. A oto i pomieszczenie wspomnianej wyżej centrali alarmowej i jak wcześniej zostało powiedziane - działa ;]

Fot 25. Warunki iście spartańskie - toaleta wspólna, niemal jak u Kiepskich. Właściwie w obiekcie są wszelakie pomieszczenia jakie można sobie wyobrazić o czym się za chwilę przekonacie. Jedyne czego brakuje to... kuchnia.

Fot 26. Rzut oka wstecz za siebie. Nadal jesteśmy blisko wyjścia.

Fot 27. Jak same drzwi mówią...

Fot 28. Obiekt był całkowicie samo wystarczalny. Miał nawet własne ujęcie wody, niezależne od sieci miejskiej.

Fot 29. To znak że do centrum dowodzenia już niedaleko.

Fot 30. Jak doskonale widać na planie, do pomieszczeń filtrowentylacji oraz prezydenta miasta prowadzi odrębny korytarz odchodzący w bok od korytarza głównego. Nie potrafiono wyjaśnić czy jest w tym jakaś celowość powyższego rozkładu pomieszczeń.

Fot 31. Oto i ten kilkumetrowy korytarz do centrum. Po lewej pomieszczenia filtrowentylacji a na wprost pokój prezydenta.

Fot 32. Bezpośrednio przed pokojem prezydenta, po prawej stronie korytarza znajduje się takie oto pomieszczenie.

Fot 33. Oto wnętrze pomieszczenia przedstawicieli zarządu miasta. We wszystkich dostępnych tu pomieszczeniach wyposażenie zredukowane było do minimum. Biurko, krzesła, lampka, mapy i obowiązkowo telefony. Tak wygląda większość pomieszczeń.

Fot 34. Rzeczone wcześniej pomieszczenie filtrowentylacji, gotowe do użycia w każdym momencie. Ciekawostką jest to że w całym obiekcie utrzymywane było nadciśnienie, po to by jakiekolwiek skażenie nie miało możliwości dostać się do środka, jako że szczelności kompletnej przy pomocy konstrukcji obiektu nie byli w stanie osiągnąć.

Fot 35. To już wnętrze pokoju prezydenta. Zero luksusów i tylko dwa elementy odróżniające te pomieszczenie od innych, ale o tym za chwilę...

Fot 36. Oto pierwszy z elementów - radio z gramofonem. Jedyny "luksus" na jaki mógł sobie prezydent pozwolić.

Fot 37. Biurko właściwie nie odróżnia się wcale od tych w pozostałych pomieszczeniach. Wyposażenie obowiązkowe - telefon. Niektórzy twierdzą iż nadal słychać szumy w jego słuchawce... ;)

Fot 38. Standard w niemalże każdym pomieszczeniu - mapy. Tu Poznania oraz Poznania i najbliższych okolic.

Fot 39. Kolejnym niespotykanym elementem wyposażenia jest zegar naścienny w jakże pięknej imitacji drewna. Czy działa, nie wiem ale być może wystarczy nakręcić.

Fot 40. Jedno z niewielu łóżek na obiekcie - jak widać nadal jesteśmy w pomieszczeniu prezydenckim.

Fot 41. Komunikaty jak widać oprócz telefonu można było przekazywać również poprzez radiowęzeł.

Fot 42. Najważniejsze pomieszczenie jak dla mnie. Spytacie dlaczego? Dlatego że właśnie w takim pomieszczeniu wszystkie potrzebne informacje podane są na tacy, trzeba je tylko spostrzec. Zadziwiające że inne lokalizacje podobnych budowli są nadal trzymane w tajemnicy i kryte mimo iż wyłożyłem im nazwy miejscowości na twarz...?!

Fot 43. Połączenie z tym miejscem miały wszystkie najważniejsze z punktu widzenia taktyki wojennej punkty miasta. Są tu wypisane kluczowe fabryki i zakłady miejskie, szpitale, radio, punkty zwiadowcze i finalnie kolejne lokalizacje podobnych bądź identycznych obiektów. Wszystko to co miało znaczenie przy obronności oraz funkcji informacyjnej dla władz miasta.

Fot 44. Przykład macie tutaj. Lokalizacje innych obiektów zachowam dla siebie, do czasu gdy coś ciekawego się o nich dowiem ;)

Fot 45. Każde urządzenie i przedmiot tam zlokalizowany jest oznakowany plakietką Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego.

Fot 46. Wydziały: Prawny, Organizacyjny, Kadr, Spraw Obywatelskich - wszystko w jednym. Po przeciwnej stronie pod ścianą dwa krzesełka, zupełnie jakby przygotowane dla petentów, pytanie tylko jakich.

Fot 47. Zbliżamy się do Sali Operacyjnej - największego pomieszczenia na obiekcie, z prostokątnym "okrągłym stołem".

Fot 48. Przechodząc przez drzwi z tabliczką "14 Stały dyżur Pal" oczom ukazują się mapy przelotów lotnictwa...

Fot 49. Tak mniej więcej one wyglądają.

Fot 50. Były dwie, zdaje się identyczne - ich przeznaczenie w tej lokalizacji nie jest znane.

Fot 51. Miernik właściwości fizycznych, lecz bliżej nie określono czego - być może jakiegoś skażenia.

Fot 52. Zielona linia.

Fot 53. Wyjście ewakuacyjne, będzie później ukazane również od drugiej strony. Dziwi fakt że umiejscowiono je tak blisko budynku i właściwie nie jest w ogóle ukryte.

Fot 54. Na każdym kroku odpowiednia propaganda. Zdaje się tymi konkretnymi słuchawkami miały płynąć najważniejsze informacje sugerując się umiejscowieniem tablic :P

Foto 55. Kolejne mapy - w największym pomieszczeniu było ich najwięcej, przedstawię najważniejsze. Tak ja powyższa robocza ROAS.

Fot 56. Najbardziej tajemnicza mapa, bez tytułu z dziwnymi podziałami miasta na jakby sektory dowodzenia - nie bardzo się pokrywają z innymi lokalizacjami.

Fot 57. Centralka telefoniczna w pomieszczeniu meldunkowym - po lewej stronie widać coś na wzór dzisiejszych portów USB ;) Wszystkie tego typu urządzenia są podłączone do sieci - co widać po kablach - lecz z testowanych przeze mnie ani jedno nie działało w czasie rzeczywistym. Być może wyłączono napięcie z tejże instalacji.

Fot 58. Rzut okiem na otoczenie "mniejszego okrągłego stołu". Na dwóch widocznych ścianach było posadowionych kilkanaście kabin telefonicznych, z których każda odpowiadała za połączenie z konkretną miejscówką, o czym przekonacie się już za chwilę...

Fot 59. Jak powyżej wspomniałem, każda kabina odpowiadała za bezpośrednie połączenie z konkretnymi lokalizacjami czy to fabryk czy to instytucji etc.

Fot 60. Mimo iż telefonów dookoła od groma, ten jeden, który działa na nic się tu nie przyda. Mimo iż jesteśmy zaledwie ok 5m pod poziomem gruntu (w rzeczywistości jeszcze mniej, jako że budynek górujący nad schronem jest co najmniej metr nad poziomem gruntu) zasięgu sieci GSM tu nie uświadczymy.

Fot 61. Pogląd na pomieszczenie od drugiej strony (od kabin telefonicznych). To największe okno na wprost łączy wizualnie salę ROAS-1 TSSE (meldunkową) z Salą Operacyjną (największym pomieszczeniem). Małe okienko na prawo od okna dużego, łączy wizualnie z pomieszczeniem Stałego Dyżuru.

Fot 62. Najdłuższa perspektywa korytarza, widziana po wyjściu z sali meldunków.

Fot 63. Po wyjściu z obiektu bezpośrednio trafiamy na podjazd. Po prawej płot wspomagany drutami kolczastymi, jak się okazuje nie jest to jeszcze zewnętrzne ogrodzenie. Ale o tym za moment...

Fot 64. Za tym płotem, z dwóch stron, które graniczą z lasem, w odległości ok 5m jest jeszcze jeden płot, również wzmacniany drutem kolczastym. Jest on widocznie nowszy, stawiany najwyżej kilkanaście miesięcy wcześniej.

Fot 65. Tak wygląda wjazd do garażu. Brama garażowa, segmentowa z napędem, również jest z czasów nie dalszych jak kilkanaście miesięcy. Zresztą widać po budynku że coś się w nim samym zaczyna dziać - wymieniane są okna i drzwi... jednym słowem remont całą parą.

Fot 66. Takie oto dziwne coś znalazłem na tyłach domu, przy małej szopce. Najprawdopodobniej jest to ten dziwny kanał, który odbiega kilkanaście metrów w bok od kolejnych pomieszczeń za pomieszczeniem filtrowentylacji.

Fot 67. Tak wygląda od środka. Zapewne w części jest zasypany, jako że nie widać żadnych kanałów uchodzących w bok od niego.

Fot 68. Sama nadbudowa betonowa, a raczej jej metalowe elementy są dosyć mocno uszkodzone, przez co można było wziąć fotkę wnętrza tego ciągu powietrznego.

Fot 69. Zdjęcie wzięte od strony sąsiadów. Na dole fotki widać metalową przykrywę wyjścia ewakuacyjnego, która już za chwilę "się przed nami otworzy" ;) Jak widać w samym budynku trwają prace remontowe. Wymieniono m.in. dach oraz instalację deszczową, okna, drzwi - we wnętrzu nie widziałem zbytnich prac poczynionych na tą chwilę.

Fot 70. Taki oto widok ukazuje się nam po podniesieniu pokrywy wyjścia ewakuacyjnego. W tym miejscu warto wspomnieć iż budowa całego obiektu rozpoczęła się jeszcze w latach 50-tych, natomiast przypuszczalny rok jej zakończenia to 1967. Ludzie z ramienia Muzeum sami niestety nie są do końca pewni tych dat. Jak twierdzą wiele informacji, również na temat powyższego obiektu, nadal jest trzymanych z niewiadomych przyczyn w tajemnicy.

Fot 71. Wnętrze wyjścia ewakuacyjnego, widziane z poziomu gruntu. Jak domniemują pracownicy WMWW, czyli aktualnego opiekuna schronu, są powody by uważać iż pod tym obiektem posadowiona jest kolejna kondygnacja o podobnej kubaturze - przypomnę 500m kw. Jedną z dróg by poznać prawdę jest z pewnością te wyjście ewakuacyjne. Skąd posiadają informacje i na jakiej podstawie tak uważają, nie wyjawili.

 

linki: e-poznan na Facebook'u

foto & opisy: Promo