
Schron pan ma? - Dwa. Jeden przy domu, drugi na polu - Grzegorz Pura z Minczewa koło Drohiczyna pokazuje szarą bryłę daleko za płotem.Ten stojący kilka metrów od domu pomalowany jest w czołgi, statki. Nad drzwiami wiją się jęzory ognia z farby. Na dachu bunkra Purowie zorganizowali elegancką altankę, zadaszoną, z grillem.
![]() - A co, miał tak bezużytecznie stać? - Pura wzrusza ramionami. - We wsi co drugi ma swój bunkier. W Minczewie naliczył w sumie osiem posowieckich schronów. Nie bardzo wie, do kogo należą. Chyba do wojska, bo po wojnie żołnierze zamurowali wejście. Ale ludzie oczywiście zaraz je "rozbroili” i zaczęli myszkować. Nikt się tymi wojennymi budowlami od lat nie interesuje. Czasami jacyś pasjonaci militariów pytają, czy mogą sobie w środku połazić. - Bunkry to własność prywatna. Występują u nas jako nieużytki, więc nie pobieramy za to podatku - informuje Teresa Malinowska, sekretarz Urzędu Miasta w Drohiczynie. - Do końca lat 80. stanowiły mienie wojskowe. Nie można było tam nic ruszać. A teraz chyba można wystąpić do starostwa o pozwolenie na rozbiórkę. |
Jedynym sposobem na wydostanie się z sobotniego Zlotu Miłośników Fortyfikacji w Boryszynie było odstanie swojego w gigantycznym korku!
Redakcyjny samochód też ugrzązł na dobre. Z pola koło bunkrów do Boryszyna, czyli niemal kilometrowy odcinek jechaliśmy godzinę i 26 minut. To co działo się na drodze, przypominało cyrk. Dzięki entuzjastom starych fortyfikacji kawałek Piekar Śląskich zostanie przyłączony do Siemianowic, a wraz z nim stary bunkier. Wybudowany w latach 30. schron miał dość istotne zadanie strategiczne. A to za sprawą położenia: blisko wzgórza 304,7 Dąbrówka Wielka w Piekarach Śląskich, tuż nad dawną granicą II Rzeczypospolitej. Był częścią systemu umocnień, który miał powstrzymać spodziewane uderzenie niemieckich wojsk na polską część Górnego Śląska. Do tej pory myślano, że zachowane do dziś bunkry znajdują się w obrębie Piekar Śląskich. Tymczasem pasjonaci historii odkryli, że jeden z nich należy do Siemianowic. |